Prawda leży pośrodku

W sieci można spotkać różne, często skrajne, opinie o rotawirusach. Jak przeważnie bywa w takich przypadkach, prawda leży gdzieś pośrodku. Warto jednak powiedzieć kilka słów o tym, czy rotawirusy faktycznie są takie groźne, jak myślą jedni, czy też nie stanowią żadnego zagrożenia, jak twierdzą drudzy. Jeśli chcielibyśmy przestraszyć czytelnika, to ten artykuł powinniśmy rozpocząć od podania statystyk.

Każdego roku na świecie na rotawirusy umiera około 450 tysięcy dzieci i to jest niepodważalny fakt. Trzeba tutaj jednak wyraźnie podkreślić, że przypadki śmiertelne zdarzają się w zdecydowanej większości w krajach rozwijających się, czyli tam, gdzie poziom opieki medycznej jest niski, a ludziom brakuje pieniędzy na leczenie. W Europie Zachodniej czy nawet Środkowej nie powinniśmy obawiać się więc tego, że nasze dziecko umrze z powodu infekcji rotawirusowej. Rotawirusy atakują przewód pokarmowy, powodując mniej lub bardziej silną biegunkę oraz wymioty.

Doprowadzić może to do odwodnienia organizmu dziecka, a wówczas konieczna jest hospitalizacja, podczas której lekarze będą odżywiać je za pomocą kroplówki. Błędne jest jednak przekonanie, że za każdym razem infekcja rotawirusowa musi zakończyć się pobytem w szpitalu. Nie jest to rzadkością, ale nie jest też regułą. W wielu sytuacjach biegunka nie jest na tyle silna, żeby odwodnić organizm malucha.

Rotawirusy nie są więc ani jakoś drastycznie groźne, ani całkowicie przyjazne człowiekowi. Nie musimy się ich bać, ale nie powinniśmy też lekceważyć infekcji spowodowanych nimi.

http://wakcynologia.net.pl/uklad-odpornosciowy/ czy wiesz, że fizjoterapia może pomóc w odzyskaniu zdrowia ?