Internetowi „specjaliści”

Jeśli chcemy uzyskać w pełni wartościowe informacje na temat rotawirusów i zagrożeń, jakie mogą stworzyć one przed naszymi dziećmi, to najlepiej będzie zapytać o to lekarza. Owszem, można również poszukać informacji w sieci, jednak trzeba mieć świadomość, że tam publikują różni autorzy, którzy często w ogóle nie mają żadnej wiedzy medycznej.

Poniżej zaprezentujemy przykłady błędnych wypowiedzi na temat rotawirusów, które pochodzą ze źródeł internetowych. W jednym z tekstów autor twierdził, że za każdym razem, kiedy u dziecka wystąpi biegunka rotawirusowa, to maluch musi być poddany hospitalizacji.

Gdyby tak faktycznie było, to zapewne ponad połowa, jeśli nie wszystkie dzieci do piątego roku życiu przynajmniej raz musiałyby leczyć się w szpitalu. Owszem, rotawirusy są w stanie doprowadzić do takiej sytuacji, ale z pewnością nie robią tego za każdym razem, kiedy zaatakują przewód pokarmowy malucha.

Biegunka połączona z wymiotami jest w stanie wywołać odwodnienie i faktycznie wówczas trzeba udać się z małym pacjentem do szpitala, żeby tam podłączyć mu kroplówkę. Dzieje się tak jednak stosunkowo rzadko.

Kolejny z internetowych autorów twierdził, że niemowlę cierpiące na infekcję rotawirusową może pozarażać wszystkich innych domowników, którzy będą w skutek tego mieli poważne problemy z przewodem pokarmowym. Jest to oczywiście niemożliwe, ponieważ dorośli ludzie praktycznie w ogóle nie muszą się obawiać rotawirusów.

Organizm ludzki staje się na nie odporny już po pierwszej infekcji, czyli najczęściej w dzieciństwie.

http://historiamedycyny.com.pl najlepszy w poznaniu dentysta poznań w poznaniu dentysta